PKP powołała od razu zespół ekspertów do oceny stanu technicznego blisko 70 dworców w Polsce, które zmodernizowano po 2011 roku. I pomyśleć, że to wszystko z powodu 70 metrów płyt gipsowo-kartonowych, które ot tak sobie spadły na podłogę nikomu przy tym nie wyrządzając żadnej szkody. Inspekcje podobno już wyruszyły? Pytam się ... po co?
Pomimo wielkiego medialnego "upadku" sufitu podwieszonego, dworzec na stacji Warszawa Wschodnia Osobowa funkcjonuje bez zakłóceń. Co prawda wykonawca remontu dworca sprzed czterech lat (STRABAG) zajął część dworca. Zamknięto też wejście z hali głównej do tunelu dla pieszych, ale poza tym wszystko działa, tak jak zawsze. Tak prawdę mówiąc to nic się nie stało.
Aniołek, jak co dzień wita podróżnych. Na Wschodzie bez zmian, o czym świadczą poniższe obrazki ...
/ zdjęcia z 30 marca 2015 roku /
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 5/2021
Szkoda tylko, że aby dowiedzieć się, iż nie ma przejścia w stronę ul. Kijowskiej, trzeba było zejść z peronu.
OdpowiedzUsuńWystarczyło by co prawda jedynie kilka kartek, długopis i trochę taśmy klejącej, ale PKP jednak postanowiła zadbać o kondycje pasażerów. Wszak wiadomo, że chodzenie po schodach z ogromną walizką to samo zdrowie. @-)
"Przeprowadzone analizy wskazują niewłaściwe wykonanie mocowań przy skrajniach sufitu. Generalny wykonawca, realizujący prace modernizacyjne, nie zachował odpowiedniej odległości profilu nośnego głównego sufitu. Zgodnie z deklaracją z Dokumentacji Podwykonawczej, odległość ta powinna wynosić maksymalnie 200 mm. Przeprowadzone analizy wykazały, że w rzeczywistości wynosiła ona od 650 do 700 mm" – powiedziała Katarzyna Mazurkiewicz, rzeczniczka PKP S.A.
OdpowiedzUsuńNic w tym dziwnego. W Polsce to typowe. Projekt sobie, a wykonawca wie lepiej i robi tak, jak zawsze. :((