To już trzeci wpis prezentujący stację metra Rondo ONZ. Tak się dotąd złożyło, że nie było jeszcze okazji zaprezentować elementy stacji, które wybudowano na powierzchni wokół Ronda ONZ. Motylki czyli daszki nad wejściami do stacji metra utrzymane są w kolorze ... szarym. Chociaż bardziej poprawne byłoby określenie: szkło przydymione o odcieniu błękitu morskiego.
Tradycyjne schody oraz schody ruchome prowadzą na antresolę (poziom -1). Co ciekawe ruchome schody na stacji Rondo ONZ jadą tylko do góry. Na stację możemy zjechać albo windą, albo zejść tradycyjnymi schodami. Zapewne ma to związek z tym, że stacja jest pytko posadowiona (14 m). Chociaż może z ruchomymi schodami coś pomieszałem, bo schody są dwukierunkowe i to tylko kwestia ustawienia.
To, co odróżnia stację Rondo ONZ od pozostałych stacji to rozmach i olbrzymia przestrzeń. Pod tym względem może równać się tylko ze stacją Stadion Narodowy. Olbrzymia kubatura i długie ciągi piesze na stacji plus działająca wentylacja są sprawcami przeciągów, które dają się nieźle we znaki osobom przemieszczającym się po tym terenie
Zapewne stacja Rondo ONZ stanie się w przyszłości pierwszą opcją wyboru dla pasażerów korzystających ze stacji kolejowej Warszawa Centralna, którzy będą przemieszczali się po Warszawie w kierunku wschód-zachód.
/ zdjęcia z 8 marca 2015 roku /








































0 komentarze
Zapraszam do komentowania wpisów na blogu