sobota, 9 grudnia 2017

Lxd2-342 z wagonami typu 1Aw Bxhpi biegnie przez Sochaczew

Sochaczew to szczególne miejsce dla polskiej kolei wąskotorowej. To właśnie tutaj znajduje się Muzeum Kolei Wąskotorowej, które może poszczycić się największą kolekcją taboru wąskotorowego w Polsce. W sezonie, czyli od kwietnia do października, Muzeum organizuje przejazdy turystyczne na 18 kilometrowej trasie ze stacji Sochaczew Wąskotorowy położonej na terenie Muzeum do Wilcz Tułowskich na skraju Puszczy Kampinoskiej. Przez ostatnie sześć lat pociągi retro prowadziła lokomotywa Lxd2-342. Wiele zmieniło się w lipcu tego roku, gdy po remoncie powrócił na tory parowóz Px29-1704.

Pociągi turystyczne sochaczewskiej wąskotorówki nie rozwijają zawrotnych prędkości, a trasa pociągu prowadzi w większości swojego przebiegu wzdłuż ulic Sochaczewa i drogi wojewódzkiej nr 705. Nic więc dziwnego, że często można spotkać kolejowych fotografów podążających samochodami za pociągiem. Postanowiłem również pójść w ich ślady, ale jako środek lokomocji wybrałem ... rower. Czy rowerem można jechać szybciej od sochaczewskiej wąskotorówki? Oczywiście, ale pod kilkoma warunkami ...

Do Sochaczewa wybrałem się pociągiem KM, zabierając ze sobą rower. Ze stacji PKP Sochaczew na teren Muzeum jest przysłowiowy mały krok.

Pociągi z terenu Muzeum wyjeżdżają przez otwartą bramę przy ulicy Licealnej. Pierwszy foto stop zaplanowałem około 100 metrów przed bramą. Według rozkładu jazdy pociąg powinien wyruszyć o godzinie 10:30. Wyruszył 10 minut później. Ramię mini semafora podniosło się i lokomotywa Lxd2-342 z wagonami wyjechała z terenu Muzeum, ciągle gwiżdżąc. Rumun powoli rozpędzał się. Dało się słyszeć coraz głośniejszy terkot diesla. Lokomotywa ciągnęła 8 zielonych wagonów typu 1Aw Bxhpi. Pociągiem na majówkę wybrała się ponad setka pasażerów spragnionych wrażeń, które może dostarczyć tylko kolej wąskotorowa. Zrobiłem kilka zdjęć w trakcie wyjazdu pociągu i za oddalającymi się wagonami. Następnie wsiadłem na rower i rozpoczęła się pogoń za pociągiem.

Początkowo pociąg jedzie wzdłuż ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego, a potem zatacza łuk, aż do miejsca, gdzie tory wąskotorówki przecinają Aleją 600-lecia. Właśnie w okolicy tego miejsca zaplanowałem drugi foto stop. Trasa do przejechania rowerem to ponad 3,5 kilometra. Udało się bez problemu, ale jazda nie należała do turystycznych. Pociąg nadjechał po około dwóch minutach. Był więc czas na poszukanie odpowiedniego miejsca i ustawienie się z aparatem. Kilka szybkich zdjęć i kolejna pogoń za pociągiem. W dalszą drogę wyruszyłem ulicą Fryderyka Chopina, co jak potem okazało się, było brzemienne w skutkach.
cdn...