Wygląda na to, że przejazd znajduje się w drodze niepublicznej i jako taki powinien mieć kategorię F. PLK ustawiło obok przejazdu tabliczkę na której umieszczono kartkę zawierającą wezwanie skierowane do właściciela drogi o uregulowanie formalności prawnych. Właściciel, jak można wysnuć z treści pisma, ma to wszystko w głębokim poważaniu ... albo inne, ważne powody wstrzymują go od załatwienia tej sprawy. Mimo, że 30 dniowy termin, jaki postawiło PLK dawno już minął, to tabliczka dalej sobie stoi, a półrogatki działają.
Likwidacja przejazdu jest raczej niemożliwa, bo nikt nie podejmie decyzji o odcięciu ludzi od drogi. Do tej pory działał przejazd kolejowy, a teraz działa prowizorka. Jak powszechnie wiadomo, prowizorka to najbardziej trwałe rozwiązanie.
Ruch pociągów w tym miejscu jest bardzo duży, więc szlabany co kilka minut opuszczają się i podnoszą. Mimo, że na przejazd kolejowy w ulicy Boruty mało kto zagląda, a jeszcze mniej osób z niego korzysta, to właśnie ten przejazd należy do najbardziej "zapracowanych" w całej Warszawie.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 5/2019
/ zdjęcia z 10 listopada 2017 roku /
0 komentarze