Była to moja trzecia blogowa wizyta na stacji Mińsk Mazowiecki. Przyjechałem na stację Mińsk Mazowiecki w godzinach szczytu przewozowego. Liczba pasażerów, która przewija się w tym czasie przez perony stacji jest imponująca. Wyglądało to prawie, jak za dawnych lat, słusznie minionej epoki. Jednak prawie czyni pewną istotną różnicę, ale to już temat na inną opowieść.
Czy coś zmieniło się od mojej pierwszej wizyty na stacji Mińsk Mazowiecki w 2014 roku? Wydaje się, że niewiele, ale jedna rzecz zniknęła bezpowrotnie. Solidne białe tablice z nazwą stacji zostały zastąpione przez niebieskie tablice "klasy light".
Do Warszawy wróciłem pociągiem R2 KM. Kupiłem bilet w biletomacie stojącym na peronie 1. Tuż obok, na torze 6 stał pociąg gotowy do odjazdu. Tak się złożyło, że miałem okazję przejechać trasę z Mińska Mazowieckiego do Warszawy Rembertów nie byle jakim elektrycznym zespołem trakcyjnym, bo jedynym w swoim rodzaju tandemem EW60-001 + EW60-002.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 11/2019
/ zdjęcia z 30 sierpnia 2017 roku /
0 komentarze