Po drodze było jeszcze kilka foto-stopów. Na jednym ze zdjęć można zobaczyć dworzec kolejki wąskotorowej w Gołkowie. To jedyny budynek dworcowy, który ocalał pomiędzy Tarczynem, a Piasecznem. Kilkugodzinna podróż wąskim torem zakończyłem na stacji Piaseczno Wiadukt. W tym miejscu tor wąskotorówki biegnie wiaduktem nad torami linii kolejowej nr 8 przechodzącymi przez stację Piaseczno.
Przez lata przechodziły przez stację Piaseczno Wiadukt największe potoki pasażerskie na GKW. Niektórym mieszkańcom Piaseczna marzy się, że takie czasy jeszcze nadejdą. Po przejęciu terenu wąskotorówki przez samorząd w 2014 roku dało się słyszeć głosy, że przyjdzie taki moment, gdy P-GKW będzie prowadziła codzienne pociągi rozkładowe do Grójca, a nawet do New City. Inni marzyli o dociągnięciu wąskiego toru do centrum Tarczyna. Z tych marzeń póki co niewiele wyszło. Minęło kilka lat i raczej nic nie wskazuje na to, aby została złamana hegemonia turystycznych pociągów z lokomotywą Lxd2 na czele.
Mazowsze, tak bogato poprzecinane wąskim torem, dysponuje obecnie tylko dwiema czynnymi liniami wąskotorowymi. Oprócz Sochaczewa, to właśnie Piaseczno kultywuje mazowieckie tradycje wąskotorowe. Działająca w Piasecznie od 1898 roku kolej to jedna z dwóch czynnych kolei o rozstawie toru 1000 mm w Polsce. W 1994 roku wąskotorówka została wpisana do rejestru zabytków, co powinno zapewnić jej niezagrożoną egzystencję na przyszłość. Tyle teoria, bo praktyka pokazuje, że z zabytkami bywa w Polsce różnie. Infrastruktura od Tarczyna jest w coraz gorszym stanie, a euforia samorządowa z 2014 roku powoli wygasła. Tym większa chwała dla tych, którzy utrzymują w ruchu P-GKW.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 5/2019
/ zdjęcia z 16 lipca 2017 roku /
0 komentarze