Co pozostało z tych czasów? Przede wszystkim linie kolejowe oraz enklawy kolejowe takie, jak teren pomiędzy Olszynką Grochowską, a Warszawą Wschodnią. O ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu obszar ten tętnił życiem, to obecnie pozostały tylko torowiska i pociągi otoczone przez dziką przyrodę. Może dlatego tak lubię włóczyć się po tym kolejowym "pustkowiu". Zamknięta kolejowa zona ciągnie się de facto od ulicy Targowej do ulicy Chełmżyńskiej. Teren pomiędzy liniami nr 2 i 7 to w znacznej części absolutne pustkowie. Opuszczone działki zarosły dziko rosnącymi krzakami, tworząc miejską dżunglę trudną w wielu miejscach do przebrnięcia.
/ zdjęcia z 14 lutego 2016 /
0 komentarze